Katolickie czary mary cz. 3 Godzina łaski
Kilka miesięcy temu na blogu opublikowałem dwa teksty (pierwszy znajdziesz tu, a drugi tu), które wywołały prawdziwą burzę. Podjąłem w nich temat magicznego podejścia do kilku modlitewnych rytuałów (m. in. „Nowenny Pompejańskiej”). Oba teksty przez kilkanaście tygodni należały do najchętniej czytanych na moim blogu. Dzisiaj wracam do tematu w kontekście pewnego zjawiska, które idealnie wpisuje się w „katolickie czary mary”, a jest nim „Godzina łaski”.
Godzina łaski. A co to takiego?
Źródeł „Godziny łaski” należy szukać w rzekomym objawieniu Maryi jakiego miała doświadczyć pielęgniarka Pietrina Gilli w uroczystość Niepokalanego Poczęcia 8 grudnia 1947 r. To właśnie wtedy usłyszała życzenie, aby każdego dnia 8 grudnia w południe obchodzono „Godzinę łaski”. Z życzeniem związane były też obietnice szczególnych łask i masowych nawróceń. W ostatnich latach idea „Godziny łaski” staje się coraz bardziej popularna. Na różne sposoby rozpowszechniają ją religijni katolicy, w tym także duchowni.
Przedświąteczna promocja
Cała idea „Godziny łaski” wygląda bardzo zachęcająco. Dobra Matka Boża przychodzi do swoich dzieci, aby dać im jedną godzinę, w której w szczególny sposób będzie im pomagać. Któż z nas nie lubi promocji i wyjątkowych okazji? W tej wystarczy tylko spełnić dwa warunki. Po pierwsze poświęcić godzinę na modlitwę, a po drugie: być w tym czasie w kościele (jeśli to nie jest możliwe to „Godzina łaski” możliwa jest też do zrealizowania w domu). Czy to tak wiele wobec wspaniałych obietnic złożonych przez Maryję? Nie wiele. A czy to coś złego, że ludzie poświęcają swój czas na modlitwę? Nie, w tym nie ma nic złego. Więc w czym problem?
W czym tu problem?
Problem w tym, że ideologia towarzysząca „Godzinie łaski” prowadzi do wypaczenia ewangelicznego obrazu Boga, który udziela ludziom swoich łask nie ograniczony ani czasem ani miejscem i bez względu na to, czy ktoś spełnia „warunki”, czy też nie. Idea Pietrini Gilli świetnie wpisuje się w myślenie o Bogu, na którego miłość trzeba zasłużyć i na którego przychylność należy zapracować. To Bóg, który nie kocha bezwarunkowo, ale okazuje swoją przychylność tylko tym, którzy trafią w promocyjne okienko.
Bóg a promocyjna godzina
Taki obraz jest zupełnie niezgodny z ewangelicznym przesłaniem, które bardzo wyraźnie pokazuje, że człowiek nie musi spełniać żadnych warunków, aby spotkać się z Bogiem i doświadczyć Jego miłości. Jezus Chrystus jest gotów dawać każdemu i w każdym momencie. On nie potrzebuje szczególnych miejsc, ani dokładnie sprecyzowanego czasu, aby być blisko człowieka i pomagać mu w jego życiu. On nie potrzebuje „Godziny łaski”. Dla Niego czas łaski trwa nieustannie, a w samo południe 8 grudnia ma dla ludzkości tyle samo miłości co zwykle.
Zakłamywanie Ewangelii
Święty Paweł w swoich pismach przestrzega pierwszych chrześcijan, by nie dali się zwieść szatanowi, który potrafi udawać anioła, by zakłamywać przesłanie Ewangelii (zob. 2 Kor 11, 14; Ga 1, 8). Jedną z takich form jest – według mnie – propagowanie nabożeństwa o nazwie „Godzina łaski”. Wygląda niewinnie, a utwierdza ludzi w błędnym mniemaniu o Bogu.
Pomagam ludziom w rozwoju życia chrześcijańskiego w oparciu o Ewangelię. Jeśli szukasz pomocy zapraszam do kontaktu.
Tutaj możesz zapoznać się krótkim opisem tego jak pracuję i ofertą cenową – mentoring.
Tag:modlitwa, religijność, rytuał
2 komentarzy
To skoro tak. Uważam, że wiele innych tzw. objawień zakłamuje Ewangelię Chrystusową.
Panie Macieju, jest dokładnie tak jak Pan pisze. Wiele tzw. objawień zakłamuje Ewangelię Chrystusową. Tutaj jestem winien kilka słów wyjaśnienia i dopowiedzenia. 1. Warto pamiętać, że tzw. objawienia nie są obowiązkowym elementem, który wierzący mają przyjmować. Wielu ludzi o tym nie wie i traktuje objawienia jako coś niemal równego Ewangelii, a niektórzy z nich – o zgrozo! – zachowują się tak, jakby objawienia były od niej ważniejsze. 2. Ludzie, którzy przyjmują objawienia zapominają często o podstawowej kwestii, a mianowicie takiej, że z tzw. objawień zatwierdzonych (przez Kościół rzymskokatolicki) przyjmować można jedynie to, co jest zgodne z Ewangelią i oficjalnym nauczaniem Kościoła. 3. Rolą objawień powinno być to, aby przypominały o ważnych, ale zapomnianych, kwestiach z Ewangelii.