
Niech Rydzyk będzie przeklęty?
Zaszokował Cię tytuł tego wpisu i nazwisko Rydzyk, w tym kontekście? Wydaje Ci się, że chrześcijanin nie może wypowiedzieć takich słów? A może jesteś oburzony/a faktem, że słowa te zostały wypowiedziane pod adresem katolickiego księdza i zakonnika redemptorystów? Jeśli czujesz się zaszokowany, albo zaciekawiony, albo po prostu chciałbyś/abyś wiedzieć czy wypowiadanie tego typu mocnych słów jest zgodne z chrześcijaństwem, to zapraszam Cię do lektury niniejszego artykułu.
Uroczystość liturgiczno-polityczna Rydzyka
Kilka dni temu, a dokładniej rzecz biorąc 5 grudnia 2020 roku, w Toruniu miała miejsce uroczystość z okazji 29 rocznicy powstania Radia Maryja. Z tej okazji w kościele zgromadzili się biskupi (m. in. Sławoj Leszek Głódź), księża, zakonnicy, a także politycy obozu rządzącego (m. in. Ziobro, Macierewicz, Błaszczak i Ardanowski) oraz zwolennicy Tadeusza Rydzyka. Uroczystość miała charakter liturgiczno-polityczny i była transmitowana przez media koncernu medialnego Rydzyka.
Rydzyk broni księży pedofilów
W czasie przemówień na zakończenie Eucharystii przemówił sam założyciel Radia Maryja – Tadeusz Rydzyk, zwany przez niektórych „ojcem”. Ja postanowiłem, że wobec tego człowieka nie będę używał słowa „ojciec”, aby nie obrażać tych wszystkich „ojców”, których szanuję ze względu na to, że są przyzwoitymi ludźmi żyjącymi zgodnie z zasadami Ewangelii. Ale wróćmy do tematu…
Otóż w czasie tej liturgiczno-politycznej uroczystości przemówił sam Tadeusz Rydzyk, który poinformował wszystkich, że w czasie Mszy otrzymał od biskupa Janiaka wiadomość oraz postanowił odnieść się do niedawnych wydarzeń związanych z jego osobą. Jak powszechnie wiadomo Janiak był antybohaterem filmu braci Sekielskich, pt. „Tylko nie mów nikomu”. Został tam ukazany jako ten, który chronił księży pedofilów przenosząc ich „z parafii na parafię” narażając kolejne dzieci na traumę wykorzystania seksualnego. Efektem tego było zgłoszenie sprawy do Stolicy Apostolskiej, a potem „rezygnacja” (czytaj: „odwołanie”) Janiaka ze stolicy biskupiej. Tadeusz Rydzyk kanonizował Janiaka ogłaszając go męczennikiem, a następnie – w tym kontekście – zbagatelizował problem pedofilii wśród księży wypowiadając następujące słowa: „To, że ksiądz zgrzeszył… no zgrzeszył. A kto nie ma pokus?”. Wygląda więc na to, że seks z nieletnimi jest jedynie nic nie znaczącą pokusą…
Co powinien zrobić przyzwoity człowiek?
Normalnemu człowiekowi słowa wypowiedziane przez Rydzyka nie mieszczą się w głowie. Przyzwoity człowiek słysząc taką wypowiedź w czasie Mszy powinien wstać ze swojego miejsca i – na znak protestu – ostentacyjnie wyjść ze świątyni. Czy jednak wśród uczestników liturgiczno-politycznej uroczystości w Toruniu były obecne jakieś przyzwoite osoby? Czy był choćby jeden sprawiedliwy? Wnioskując z liczby biskupów, księży, polityków i słuchaczy Radia Maryja, którzy wyszli ze świątyni po skandalicznej wypowiedzi najbardziej znanego biznesmena z Torunia – nie sądzę. Na twarzach słuchaczy malowało się zadowolenie. Niektórzy z nich jak maskotki psa w czasie jazdy po dziurach, przytakiwali grzecznie swoimi głowami, a jeszcze inni oklaskiwali swojego duchowego mentora i nieskalany wzór do naśladowania.
Co Rydzykowi powiedziałby Jezus?
Ci, którzy są stałymi czytelnikami moich tekstów na blogu, wiedzą, że w ocenie różnych zdarzeń zawsze staram odnosić się do Ewangelii i do całego Nowego Testamentu (patrz tekst: „Czy Biblia się nie myli?”). Często zadaję sobie pytanie jak w danej sytuacji zachowałby się Jezus, co by zrobił lub/i co by powiedział. Tak zrobię też dzisiaj. Jest taki tekst w Ewangelii wg św. Mateusza, który pokazuje, co Jezus robił w sytuacjach, w których ludzie nie zachowywali się w godny sposób. To 16 rozdział tej Ewangelii. Gdy Jezus zapowiada swoją mękę Piotr bierze Go na bok i robi Mu wyrzuty: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”. Ta reakcja Piotra bardzo nie podoba się Jezusowi, ponieważ Piotr nie myśli w kategoriach ewangelicznych, ale w kategoriach ludzkich. Mówi mu bardzo ostre i nieprzyjemne słowa „Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki” (Mt 16, 22).
Czy ten fragment możemy odnieść do wydarzeń toruńskich? Jest kilka faktów, które uprawniają do takiego powiązania. Zobaczmy, co wydarzyło się w Toruniu. Pan Rydzyk zaprosił możnych tego świata, aby celebrować jubileusz założenia przez siebie Radia Maryja. Byli tam prominentni politycy obozu rządzącego, byli też biskupi. Biznesmen z koloratką zaprosił „wielkich” tego świata, zaprosił tych, którzy przekazują mu ogromne pieniądze i których on – w zamian – wspiera swoim politycznym poparciem. Gdzie tu Ewangelia? Toż to wartości sprzeczne z Ewangelią. Rydzyk myśli po ludzku, a nie po Bożemu. On wprawdzie używa Imienia Boga, ale czyni to nadaremno. Używa go do swoich brudnych gierek.
Przewrotne i bardzo głęboko niemoralne działanie Rydzyka „w Imię Boga” jest widoczne zwłaszcza wtedy, gdy redemptorysta usprawiedliwia biskupa (sic!) Janiaka podejrzewanego o tuszowanie spraw pedofilskich swoich księży, nazywa go „męczennikiem”, a pedofilskie czyny duchownych kwituje stwierdzeniem: „To, że ksiądz zgrzeszył… no zgrzeszył. A kto nie ma pokus?”. Dlaczego pan Rydzyk wypowiada takie słowa? Ano wypowiada je dlatego, żeby chronić instytucję polskiego Kościoła rzymskokatolickiego przed negatywnymi konsekwencjami tolerowania pedofilii wśród duchownych. Wypowiada je dlatego, żeby sprawiać wrażenie, że polski Kościół nie ma sobie wiele do zarzucenia, a donosy dziennikarzy ujawniających księży pedofilów to tylko jakieś „filmidła”, którymi nie ma się co przejmować. Wypowiada je dlatego, że wśród gości jego uroczystości są duchowni, którzy na sumieniu mają występki podobne do tych Edwarda Janiaka, więc trzeba im pomóc tworząc przekaz, według którego są oni niesłusznie prześladowani i dzięki temu stają się „męczennikami”. Nie wiem, czy Jezus nazwałby Rydzyka „szatanem”, ale mam wrażenie, że szatan mógłby się wiele nauczyć od słynnego redemptorysty z Torunia.
Niech będzie przeklęty!
Bardzo mocne słowa pod adresem ludzi, którzy głoszą innym „przekręconą” Ewangelię Chrystusową wypowiada św. Paweł pisząc List do Galatów. Pisze: „Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową” (Ga 1, 6-7). Jaką „inną Ewangelię”, czyli „dobrą nowinę” głosi Tadeusz Rydzyk? To „dobra nowina” dla księży pedofilów, którzy mogą się czuć bezkarni, bo chronią ich biskupi. To „dobra nowina” dla zakonu redemptorystów, który może się czuć spokojny o swój byt doczesny, dopóki Rydzyk utrzymuje bliskie kontakty z politykami. To „dobra nowina” dla polityków wspieranych przez słynnego biznesmena z Torunia, bo dopóki on ich wspiera to mogą być spokojni, że ważna część elektoratu nadal będzie na nich głosować.
W dalszej części Paweł przestrzega adresatów listu: „Ale gdybyśmy nawet my sami lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty” (Ga 1, 8). I zaraz powtarza – jakby jeszcze mocniej – „Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech będzie przeklęty!” (Ga 1, 9). Jaką Ewangelię głosił Paweł Galatom? Głosił Ewangelię Chrystusa, która z „dobrą nowiną” Rydzyka nie ma nic wspólnego. Co Tadeuszowi Rydzykowi powiedziałby Paweł z Tarsu widząc to jak otacza się politykami i wspiera biskupów oskarżanych o krycie księży pedofilów? Niech będzie „przeklęty”? Obawiam się, że tak.
Szatan? Przeklęty? Czy takie słowa przystoją chrześcijanom?
Wielu chrześcijanom może się nie podobać nazywanie kogoś „szatanem”, albo mówienie o kimś „niech będzie przeklęty”. Ja sam czuję siłę tych słów i ich negatywny wydźwięk. Jednak Jezus Chrystus używał słów o podobnej sile nie jeden raz. Robił to zawsze wtedy, gdy ludzie zasłaniając się religią i w „Imię Boga” wyrządzali zło innym ludziom (patrz: sytuacje związane z faryzeuszami, saduceuszami i uczonymi w Piśmie) oraz wtedy, gdy – jak Piotr – tracili głowę odchodząc od kategorii ewangelicznych na rzecz ludzkiego myślenia.
Tadeusz Rydzyk od lat umiejętnie wykorzystuje religię, by siać podziały wśród Polaków, ukrywać zło, którego dopuszczają się hierarchowie i duchowni instytucjonalnego Kościoła, a także czerpać profity z bliskich kontaktów z politykami obozu rządzącego. Religia jest dla niego świetnym narzędziem do mamienia Polaków i do wyciągania od nich pieniędzy. To, co robi i jak to robi ma niewiele wspólnego z Jezusową Ewangelią, a doskonałym przejawem jego podejścia są skandaliczne wypowiedzi sprzed kliku dni. To przykład tego, że szatan może się przebrać w ornat i na Mszę dzwonić, a właściwie to przebrać się w ornat i na Mszy – która wg doktryny katolickiej jest urzeczywistnieniem ofiary krzyżowej Chrystusa – odbierać wiadomości od zaprzyjaźnionego biskupa.
Tag:polski katolicyzm, religia, Rydzyk