Czy aborcja powinna być zawsze zakazana?
W ostatnich dniach dyskusja w naszej Ojczyźnie zdominowana jest tematem wywołanym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Aborcja stała się tematem numer jeden. Wiele osób prosiło mnie o to, abym wyraził swoje zdanie o całej tej sytuacji i powiem szczerze, że przychodzi mi to z wielkim trudem ponieważ temat wywołany przez PiS za pośrednictwem magister Przyłębskiej jest ogromnie delikatny i – w mojej ocenie – wymaga z jednej strony intelektualnej pracy, a z drugiej – empatii. Zacznę więc od przedstawienia mojego stanowiska, a następnie je wyjaśnię próbując wskazać na to, w jaki sposób można ten konflikt wartości, który wystąpił, rozwiązać.
Co myślę o aborcji jako takiej?
Moje stanowisko w sprawie aborcji jest następujące. Aborcja – w moim systemie wartości – jest zawsze złem moralnym (grzechem). Wiąże się bowiem z terminacją ludzkiego życia, a także cierpieniem kobiety/rodziców, którzy decydują się na aborcję.
W moim systemie wartości złem moralnym jest też aborcja dziecka, u którego zdiagnozowano, np. zespół Downa. Wiem, że życie osób z zespołem Downa jest bardzo trudne zarówno dla nich, jak i dla ich rodziców, ale przy systemowej pomocy ze strony państwa można tym osobom i ich rodzicom pomóc oferując takie formy wsparcia, które umożliwiłyby podniesienie jakości życia.
Wady letalne a aborcja
Uważam, że aborcja w przypadku wad letalnych powinna być dozwolona, a decyzja o niej powinna należeć do matki/rodziców dziecka (podjętej po diagnozie medycznej). Wady letalne wg dr hab. n. med. Tomasza Dangela to zaburzenia u płodu lub noworodka, które prowadzą do poronienia samoistnego, porodu niewczesnego lub zgonu wewnątrzmacicznego, a także zaburzenia rozwojowe prowadzące do przedwczesnej śmierci żywo urodzonego dziecka bez względu na zastosowane leczenie. Wśród wad letalnych wymienia się m.in. bezmózgowie, bezczaszkowie oraz trisomię chromosomów – zespół Pataua (choroba powoduje u dziecka przewlekły i uciążliwy ból; najczęściej ciążka kończy się poronieniem lub obumarciem płody; jeśli dziecko się urodzi ma tylko 30% szans na życie dłuższe niż 6 miesięcy), zespół Edwardsa (liczne deformacje i anomalie w budowie anatomicznej dziecka; dzieci z tym schorzeniem żyją maksymalnie 1 rok) i zespół Warkany’ego (choroba uniemożliwiające przeżycie dziecka; rodzice oczekują na moment obumarcia płodu). W kontekście życia prenatalnego można powiedzieć, że wady letalne to wszystkie te, które prowadzą do śmierci noworodka, albo w łonie matki, albo poza nim (poronienie, urodzenie). Wydany przez TK Julii Przyłębskiej zakaz aborcji płodów z wadami letalnymi uważam za nieludzki i niechrześcijański zarówno wobec matki jak i dziecka. Powoduje przedłużanie procesu umierania dziecka, jak i ogromne cierpienie matki/rodziców dziecka. W tym kontekście jestem oburzony bezdusznymi wypowiedziami polityków (np. Krzysztofa Bosaka), którzy chcą, aby matki rodziły chore dzieci i aby o śmierci tychże decydowała „natura”, a nie człowiek.
Uporczywa terapia wg Kościoła rzymskokatolickiego
W teologii moralnej Kościoła rzymskokatolickiego istnieje przyjęte z nauk medycznych pojęcie uporczywej terapii. Uporczywa terapia to stosowanie procedur medycznych mających na celu podtrzymanie funkcji życiowych nieuleczalnie chorej osoby, które to procedury/działania przedłużają jej umieranie wiążąc się z nadmiernym cierpieniem lub naruszeniem godności pacjenta. Teologia moralna KRK mówi o tym, że nie ma moralnego obowiązku stosowania uporczywej terapii, a nawet, że jej stosowanie może być niemoralne. Obowiązek troski o ludzkie życie ogranicza się do stosowania tzw. zwyczajnych i proporcjonalnych środków leczniczych. KRK przez środki zwyczajne rozumie takie, które spełniają trzy warunki: 1) są dostępne dla większości ludzi danego kraju; 2) nie powodują nadmiernych, zbyt długich cierpień danej osoby; 3) dają prawdopodobieństwo wyleczenia. Środki nadzwyczajne zaś to te, które są bardzo drogie (poza możliwościami finansowymi chorego, rodziny, społecznej służby zdrowia); mogą pozostawić poważne skutki organiczne lub psychiczne; dają małą szansę wyleczenia. Korzystanie ze środków nadzwyczajnych jest prawem, ale nie jest obowiązkiem leczonego. Kościół rzymskokatolicki mówi też, że śmierci nie można opóźniać bezużytecznie chroniąc się przed nią za wszelką cenę, a rezygnacja ze środków nadzwyczajnych powinna być uważana za przyjęcie naturalnej śmierci. Jan Paweł II, w opublikowanej w 1995 roku encyklice „Evangelium Vitae” pisze „gdy śmierć jest bliska i nieuchronna, można w zgodzie z sumieniem zrezygnować z zabiegów, które spowodowałyby jedynie nietrwałe i bolesne przedłużanie życia, nie należy jednak przerywać normalnych terapii, jakich wymaga chory w takich przypadkach” (nr 65).
Aborcja a uporczywa terapia
Przywołałem wyżej stanowisko KRK w sprawie uporczywej terapii ponieważ stosując analogię można nim wytłumaczyć dopuszczalność aborcji w przypadku wystąpienia wad letalnych u płodu. Otóż leczenie wad letalnych – w większości przypadków – uznaje się za terapię uporczywą, czyli przedłużanie umierania płodu.
Powstaje tutaj pytanie, czy z faktu, że leczenie wad letalnych płodu jest terapią uporczywą, czyli przedłużającą umieranie dziecka można wyciągnąć wniosek moralny o dozwoloności aborcji? Według mnie zdecydowanie tak. Jednak wiem, że dla posłów PiS oraz Konfederacji takie rozumowanie może być niewystarczające, dlatego wprowadźmy tutaj jeszcze jedną wartość, a mianowicie życie i samopoczucie matki/rodziców, którzy spodziewają się urodzenia dziecka z wadą/wadami letalnymi. Nie trudno domyślić się, że informacja o wystąpieniu wad letalnych w płodzie jest bardzo trudna dla matki/rodziców. W takich przypadkach nie wolno od nich wymagać postawy heroicznej polegającej na nakazie urodzenia dziecka z wadami letalnymi i dodawać kolejnych cierpień wyczekiwania na jego nieuchronną śmierć. Taka postawa jest głęboko niemoralna i nie powinna być dopuszczona w polskim prawie.
Aborcja a manipulacje polskich polityków i biskupów
Obrzydliwym kłamstwem rozprzestrzenianym przez posłów PiS i Konfederacji (zwłaszcza pana Grzegorza Brauna) i bezmyślnie powielana przez niektóre media (patrz: „Wprost” artykuł z dnia 22.10.2020, pt. „Aboracja eugeniczna – co oznacza to pojęcie?”). Eugenika to pojęcie oznaczające ingerowanie w rozmnażanie ludzi lub zwierząt z intencją ulepszania gatunków. W latach 30. i 40. XX wieku w Niemczech prowadzono na szeroką skalę programy eugeniczne, których celem było stworzenie czystej rasy germańskiej. Niegodziwe jest mówienie o „aborcji eugenicznej” w kontekście wad letalnych, gdyż celem rodziców dziecka z takimi wadami nie jest „ulepszanie gatunku” ludzkiego, ale skrócenie procesu umierania, który został wywołany nieodwracalnymi wadami płodu.
Obrzydliwą postawą jest stanowisko polskich biskupów, którzy wyrażają wdzięczność TK Julii Przyłębskiej i zmuszają dzieci z wadami letalnymi do przedłużonej śmierci, a ich matki/rodziców do niewyobrażalnego cierpienia i głębokiej traumy jaką jest patrzenie na umieranie dziecka.
6 komentarzy
Może napisałby Pan kiedyś coś o masturbacji? 😉
Być może przyjdzie taki czas.
Aborcja w każdej formie jest grzechem, a jeżeli chcemy być postrzegani jako dzieci Boże, nie ma mowy na jej akceptowanie.
https://www.duchowepogotowie.pl/2021/07/aborcja-brakiem-wyboru.html
Szanowny Panie, zachęcam, aby odniósł się Pan do argumentów, których użyłem w moim tekście. Chętnie podejmę polemikę, pod warunkiem, że podejmie Pan dyskusję merytoryczną, a nie ideologiczną. Póki co stwierdzenie “aborcja w każdej formie jest grzechem” jest stwierdzeniem czysto ideologicznym. A dodatek “jeśli chcemy być postrzegani jako dzieci Boże, nie ma mowy na jej [aborcji] akceptowanie” jest zaprzeczeniem Ewangelii. Co Pan na to? ma Pan ochotę na merytoryczną dyskusję na argumenty?
Czy nie uważa Pan, że dawanie rodzicom prawa do decydowania o życiu dziecka jest podważeniem praw Bożych? Chodzi mi o to, że Bóg jako Dawca życia, jako jedyny może je odbierać. Porównanie aborcji do uporczywej terapii jest raczej nie trafione. Strony pro-life są pełne historii dzieci, które miały umrzeć zaraz po porodzie, a obchodzą kolejne urodziny. Uporczywą terapią byłoby na siłę podtrzymywanie ich życia, a nie doprowadzenie do ich śmierci – a na tym polega aborcja. Argumenty o postawie heroicznej są także moim zdaniem nietrafione. Bóg daje siłę, a nie zdejmuje ciężar. Trzeba nieść swój krzyż. Pan, jeśli dobrze rozumiem, nie reprezentuje osób niewierzących, ale Boga. Bóg w Osobie Jezusa Chrystusa nakazuje nieść swój krzyż, aby być zbawionym i obiecuje nie obciążać ludzi ponad to, co mogą znieść.
Pani Aniu, a dlaczego porównanie aborcji w przypadkach letalnych miałoby nie być trafione? Przypominam Pani, że ja nie piszę o aborcji w ogóle, ale o aborcji w szczególnych przypadkach. No i zdecydowanie podtrzymuję zdanie, które wyraziłem w moim artykule. Wiem, czym jest uporczywa terapia i w moim tekście odwołuję się nie do własnych przekonań na ten temat, ale tego, co na temat uporczywej terapii mówi nauka, także ta Kościoła katolickiego.
W ogóle zastanawiałem się jak podejść do tego, co Pani napisała, bo nie widzę w tym próby podjęcia dyskusji, spierania się na argumenty, ale wyrzucenie z siebie kilku zdań, które do dyskusji nic nie wnoszą. Przykładem takiego zdania jest “Argumenty o postawie heroicznej są także moim zdaniem nietrafione”. Szkoda, że nie pisze Pani dlaczego są nie trafione. Zatem zapraszam Panią do merytorycznej dyskusji.