
Seks jest brudny, seks jest zły!
Pamiętam jak kiedyś, będąc jeszcze księdzem, zorganizowałem w kościele spotkanie, pt. „Seks jest Boski!”. Jak zwykle wywiesiłem plakaty na drzwiach kościoła, a także przesłałem je do kurii diecezjalnej, by ta rozprowadziła je wśród parafii w mieście i jego okolicach. Spotkanie było jednym z wielu w cyklu poruszającym różne ważne tematy dotyczące życia i wiary. Do tej pory nigdy nie było problemów z dystrybucją plakatów, ani wywieszaniem ich w „świętych miejscach”. Gość, który miał być prelegentem w czasie spotkania o seksie był zakonnikiem, uznanym autorytetem w dziedzinie ludzkiej seksualności, specjalizującym się w pomocy małżeństwom.
Seksowny plakat
Na plakacie widniał gołąbek symbolizujący Ducha Świętego. Poza tym był tytuł, nazwisko gościa, data i miejsce spotkania oraz kilka logotypów partnerów medialnych i sponsorów spotkania. Dla pełnej przejrzystości dodam, że wśród sponsorów nie było firm produkujących prezerwatywy, a wśród patronów medialnych nie widniał znak żadnej stacji emitującej firmy erotyczne. Plakat był bardzo grzeczny. Utrzymany w przyjaznych barwach. Nawet w tytule spotkania słowo „boski” napisałem celowo z błędem, czyli dużą literą. Nie chciałem być posądzony o to, że rozpowszechniam hedonistyczne teorie, na które w Kościele nie ma miejsca. Chciałem natomiast wskazać na to, że seks jest darem Boga dla ludzi.
Skandal
To, co się zaczęło dziać po wywieszeniu plakatów przeszło moje najgorsze oczekiwania. Najpierw zauważyłem, że plakaty są zdzierane z drzwi naszego kościoła. Potem dowiedziałem się, że kuria diecezjalna odmówiła rozprowadzenia ich w parafiach, a ukoronowaniem wszystkiego był telefon, który otrzymałem od samego biskupa ordynariusza. Staruszek wyraził w nim swoje oburzenie chęcią podjęcia w szacownej bazylice tak brudnego tematu jakim jest seks oraz zaproszenia zakonnika, który wprawdzie napisał doktorat o akcie małżeńskim, co przez ekspertów związanych z radiem „Maryja” jest krytykowane i uznane za niestosowne (parafraza słów biskupa). Jedyną pociechą było to, że hierarcha nie nakazał odwołania katechezy o seksie. Następnego dnia kościół wypełnił się po brzegi.
Kościoła problem z seksem
Kościół ma wielki problem z seksem. I choć na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci wiele zmieniło się w tej sprawie, a katoliccy małżonkowie mogą uprawiać seks już nie tylko w pozycji misjonarskiej, ale nawet oddawać się przyjemnościom oralnym, to jednak biskupi i księża ciągle próbują ingerować w tę sferę roszcząc sobie prawo do tego, by ludziom mówić to co w tej dziedzinie jest dobre i co jest złe.
Do końca życia nie zapomnę rozmowy z pewnym młodym mężczyzną, który ze wstydem wyznał, że oddawał się „grzesznym przyjemnościom” ze swoją żoną. W trakcie rozmowy okazało się, że tym osobliwym mianem określił różne pozycje w łóżku, pieszczoty oralne i głębokie pocałunki. Gdy dla upewnienia się czy wszystko jest zgodne z aktualną wykładnią Kościoła katolickiego w kwestii pożycia małżeńskiego zapytałem, czy akt zakończył się pełnym zbliżeniem, a on odpowiedział, że tak, moje zdziwienie sięgnęło zenitu. W dalszej rozmowie okazało się, że księża w jego parafii nie uznawali nawet tego, co Kościół obecnie mówi na temat pożycia małżeńskiego i „pozwalali” młodym małżonkom na zbliżenia tylko wtedy, gdy ci starają się o dziecko i tylko w taki sposób na ile to konieczne, by nowe życie mogło się począć.
Seks jest naprawdę Boski!
Rzadko młody chłopak czy dziewczyna obwiniając się z powodu masturbacji, doświadczą zrozumienia i usłyszą słowa wsparcia od spowiednika… Rzadko małżonkowie, którzy nie współżyli ze sobą od tygodni z powodu wyjazdu męża za chlebem, poczują się usprawiedliwieni po użyciu prezerwatywy, bo nie chcą mieć już więcej dzieci, a przecież Kościół zabrania ich użycia… Rzadko z ust przedstawicieli hierarchicznego Kościoła można usłyszeć słowa o tym, że ludzka seksualność jest darem Boga i że nie trzeba się jej bać…
Jezus a seks
Tymczasem Jezus ani raz w swoim nauczaniu nie napiętnował spraw związanych z ludzką seksualnością. Gdy przyprowadzili do niego kobietę pochwyconą na cudzołóstwie odprawił hipokrytów z kwitkiem. Gdy spotkał Samarytankę, która na kocią łapę żyła ze swoim nowym facetem, nie wspomniał ani słowem o nieuregulowanej sytuacji w relacji. Gdy oskarżali Go o to, że przebywa z cudzołożnicami, wyrzucał im, że są jak groby pobielane pełne plugastwa. I nawet Janowi pozwolił by ten trzymał głowę na jego piersi w czasie Ostatniej Wieczerzy, nie bojąc się oskarżenia o homoseksualizm.
Chrześcijaństwo w ogóle, a Kościół katolicki szczególnie, musi zrozumieć, że ludzka seksualność jest takim samym darem Boga jak wszystko inne co za dar uznają, a ludzkie ciało nie składa się z części bardziej i mniej godnych szacunku. Myślę, że wszystkim przyniesie to wiele pożytku, a ludzie zamiast skupiać się na tym czego im nie wolno, więcej uwagi poświęcą budowaniu osobistych relacji z Bogiem, który kocha każdą część ich ciała, także te, które – nieszczęśliwie – nazywają grzesznymi…
Pomagam ludziom w rozwoju życia chrześcijańskiego w oparciu o Ewangelię. Jeśli szukasz pomocy zapraszam do kontaktu.
Tutaj możesz zapoznać się krótkim opisem tego jak pracuję i ofertą cenową – mentoring.
Tag:seks
5 komentarzy
Dobry, trafny tekst. Jak by się Pan ustosunkował do ogromnego problemu kobiety z masturbacją?
Chętnie się ustosunkuję, ale proszę napisać na czym konkretnie ten “ogromny problem” polega?
seks jest dopełnieniem miłości prawdziwej a miłość jest dana od Boga
Bardzo ciekawi mnie Pana historia. Czy opisał ją Pan gdzieś? Świeże, pełne miłości (której tak bardzo brakuje w naszym ukochanym KK) podejście do wiary bardzo mi się podoba-dziękuję 🙂
Dziękuję bardzo. Póki co nie opisywałem szerzej mojej historii, ale chętnie podzielę się nią w przyszłości.