Jesteśmy lepsi!
Kilka dni temu polskie media obiegła informacja o tym, że o. Rydzyk jest świetnym kandydatem na kolejnego papieża. Najpierw pomyślałem, że to jakiś kiepski żart, ale potem dotarłem do artykułu w „Gazecie Trybunalskiej”, którego autor wcale nie żartował, ale z całą powagą argumentował, że dla Kościoła i świata byłby to najlepszy wybór. Akurat tego pozwolę sobie nie skomentować, ale ponieważ przeczytałem cały tekst, odniosę się do czegoś innego, co najpierw mnie zirytowało, a potem mocno zasmuciło.
Przyjaźnić się ze „światem”
Autor tekstu, niejaki Z. Rutkowski, odniósł się do osoby obecnego papieża – Franciszka, pisząc „Kardynał Bergolio [sic!], jezuita, przybrał imię Franciszka, na cześć swego imiennika, świętego z Asyżu. Z całym szacunkiem dla obecnego papieża, nie był to dobry wybór. Franciszek postanowił zaprzyjaźnić się ze światem. Najpierw byli to dziennikarze, później dzieci, chorzy, geje, lesbijki, liberałowie, czarni, biali, żółci, brązowi i w ogóle wszyscy. Nic dziwnego, że większość lewicowych obserwatorów zachwyciła się nowym watykańskim zwierzchnikiem.”
Sami najgorsi
Muszę przyznać, że lista grup społecznych, które wymienia autor jest dość zaskakująca, bo obok obrzydłych wielu katolikom gejów, lesbijek, liberałów, czarnych, żółtych i dziennikarzy „nieprzyjaznych” mediów, pojawiają się też dzieci, chorzy i brązowi (czyżby chodziło o tych opalonych w czasie zagranicznych urlopów?), i „w ogóle wszyscy”. Nie ma wątpliwości, że autor mocno się zagalopował i to nie tylko w kwestii Rydzyka. Lista osób niegodnych szacunku papieża jest zbyt długa nawet dla przeciętnego katolika, który – jestem raczej pewien – wśród najgorszych tego świata nie umieściłby chorych, dzieci, białych i dziennikarzy „Naszego Dziennika” i „TV Trwam”.
Jesteś wybrany
Takie ujęcie sprawy wynika z przekonania, że ktoś taki jak papież, a więc osoba wybrana przez Boga do bardzo szczególnej posługi, nie może bratać się z grzesznymi tego świata. Dlaczego? Bo jest lepszy. Papież jest lepszy, biskupi są lepsi, księża też są lepsi i w ogóle ludzie wierzący są lepsi. Są lepsi, mądrzejsi, wybrani i przeznaczeni do lepszego świata, na który trzeba sobie zasłużyć porządnym życiem…
Na samym dnie piekła
Pamiętam jak kiedyś, będąc jeszcze księdzem, głosiłem kazanie na temat przypowieści o faryzeuszu i celniku. Faryzeusz i celnik przychodzą do świątyni aby się modlić. Ten pierwszy staje z przodu i na modlitwie przechwala się religijnymi osiągnięciami. Ten drugi, w mniemaniu społeczeństwa – grzesznik, nie śmie oczu wznieść do góry, ale bijąc się w piersi woła o Boże miłosierdzie. Jezus pochwala tego drugiego. Kończąc kazanie postanowiłem przestrzec moich słuchaczy abyśmy się nie zdziwili jak przed nami do nieba wejdą prostytutki, złodzieje i członkowie Ruchu Palikota (wtedy jeszcze dobrze się miała taka partia znienawidzona przez katolików). Po zakończonym kazaniu wróciłem do zakrystii, a tuż za mną wkroczyła rozjuszona kobieta. Zamknęła drzwi i zaczęła krzyczeć: „Jak ksiądz może opowiadać takie rzeczy, że jacyś grzesznicy wejdą przed nami do nieba?!?”. Następnie spojrzała mi złowrogo w oczy i krzyknęła „Widzę duszę księdza na samym dnie piekła!”. Potem obróciła się na obcasie i efektownie opuściła zakrystię.
W niebie z gejami i czarnymi?
Pobożni ludzie nie są w stanie znieść myśli o tym, że ktoś grzeszny mógłby dzielić z nimi niebiańskie radości. Jest im trudno zrozumieć także to, że aby wejść do świętych przybytków wcale nie trzeba się napracować poprzez kilometry odmówionych różańców, czy hektolitry wylanych gorzkich żali… Przeciętnemu katolikowi nie mieści się w głowie, że czarni, żółci, geje i lesbijki oraz liberałowie mogą być potraktowani na równi z nimi, bo w ich mniemaniu ci ludzie są gorsi i niegodni tego, by się z nimi „przyjaźnić”.
Jezus wśród grzeszników
Jak bardzo jest to głupie, chore i szkodliwe dla samych wyznawców takich poglądów, nie trzeba chyba długo przekonywać. Przyjrzyjmy się jednak temu, co opisane zostało w Ewangelii. Jezus mówi o sobie, że przyszedł nie do tych, którzy mniemają o sobie, że mają się dobrze, ale do tych, którzy są grzesznikami (Mt 9, 12-13). Brata się z odrzuconymi i napiętnowanymi (Łk 15, 1-2). Pozwala dotykać się tym, którzy dotykać go nie powinni, bo są brudni i skażeni grzechem (Łk 7, 36-38). Rozmawia z nimi, ucztuje i nic nie robi sobie z uwag głęboko religijnych faryzeuszy i saduceuszy, stróżów czystości kultu i praworządności.
Natomiast tym ostatnim, którzy czuli się lepsi, wybrani i czyści, nie szczędzi gorzkich słów porównując do grobów pobielanych pełnych plugastwa czy plemienia żmijowego…
Wnioski z tego płynące są jasne. Nie jesteśmy lepsi. Nie jesteśmy wybrani. Nie możemy rościć sobie pretensji o specjalne prawa i przywileje. Wszyscy będziemy potraktowani z taką miłością i wrażliwością, jaką okazujemy innym…
Pomagam ludziom w rozwoju życia chrześcijańskiego w oparciu o Ewangelię. Jeśli szukasz pomocy zapraszam do kontaktu.
Tutaj możesz zapoznać się krótkim opisem tego jak pracuję i ofertą cenową – mentoring.
Tag:pycha
2 komentarzy
Tak w odniesieniu
https://m.fronda.pl/a/co-bog-powiedzial-sw-katarzynie-o-homoseksualizmie,125974.html?fbclid=IwAR3pU1W10YwC4oEKmp3cM4yfN1SPv8qvuuh5ip5WkBCRkVk-MJb-HHUX2sg
Panie Łukaszu, naprawdę w tej chce Pan wykorzystywać w dyskusji jakieś objawienia? Proszę mi wybaczyć, ale to co “Bóg” powiedział jakiejś Katarzynie, Faustynie, czy innej osobie nie za bardzo mnie interesuje, chyba że to, co “powiedział” jest zgodne z Ewangelią. Jeśli więc Pan chce podyskutować o moim artykule to zapraszam, ale proszę odwoływać się albo do argumentów naukowych, albo do biblijnych. Może Pan też – oczywiście – przedstawić swój punkt widzenia.