Grzech oddala nas od Boga? cz. 2
Mój ostatni artykuł wywołał małą burzę. Niektórzy nazwali mnie heretykiem, inni wzywali do nawrócenia, a jeszcze inni odmawiali prawa do wypowiadania się na tematy związane z chrześcijaństwem. Muszę przyznać, że po napisaniu pierwszego tekstu w tym temacie, który nosił tytuł „Grzech oddala nas od Boga” ja sam miałem niesmak. Czułem, że nie napisałem wszystkiego, co powinienem był napisać. Dzisiaj postaram się dopowiedzieć kilka rzeczy, które w tamtym artykule nie padły.
Powołanie grzesznika Mateusza
W Ewangelii opisane jest powołanie celnika Mateusza. W tamtych czasach celnicy uważani byli za wielkich grzeszników. Nie dość, że współpracowali z okupantem to jeszcze wykorzystywali swoją pracę do tego, aby zdobywać dodatkowe pieniądze. Jezus przychodzi do komory celnej Mateusza i mówi do niego „Pójdź za mną”. Mówiąc językiem religijnym – powołuje go do grona swoich najbliższych współpracowników. Według stróżów poprawności religijnej, Jezus powinien kazać mu wyrzec się grzechów, których się dopuszczał, wezwać do pokuty i zadośćuczynienia za zło, które popełnił, a tymczasem nic z tego się nie dziele. Z ust Mistrza z Nazaretu nie pada żadne słowo potępienia, ani napomnienia. Nie ma wezwania do nawrócenia. Jest tylko zaproszenie, na które Mateusz odpowiada bez wahania (zob. Mt 9, 9).
Ucztowanie z grzesznikami
Zaraz potem autor Ewangelii serwuje nam kolejną szokującą prawdę. Jezus nie tylko zaprosił Mateusza do pójścia za nim, ale teraz widzimy go ucztującego z celnikami i innymi grzesznikami. To ta właśnie grupa przychodzi do niego i siada wraz z uczniami do stołu. Oczywiście całą sytuację obserwują stróże religijnego porządku i poprawności – faryzeusze. Nie mogą znieść takiego widoku. Być może w ich mniemaniu ucztowanie z celnikami i grzesznikami jest pochwałą dla ich stylu życia? Zwracają się do uczniów Jezusa próbując podkopać Jego autorytet: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z grzesznikami i celnikami?” (zob. Mt 9, 11). I znowu stróże religijnych dogmatów mają powody do oburzenia, bo czemu Ewangelia nie wspomina w tym miejscu nic o wezwaniu do pokuty i nawrócenia, a zamiast tego wkłada w usta Jezusa słowa: „nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mt 9, 13b)?
Grzeszna kobieta
Jednym z „koronnych argumentów”, którym moi oponenci próbowali podważać to, co napisałem, było powołanie się na spotkanie Jezusa z kobietą pochwyconą na cudzołóstwie. Pamiętacie ten fragment z Ewangelii Jana? Uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzają do Jezusa cudzołożną kobietę. Wystawiają Go na próbę. Zgodnie z prawem, którego są gorliwymi zwolennikami, taką kobietę należałoby ukamienować. Jednak Jezus rozprawia się z obłudnikami i zostaje sam na samą z kobietą. Wzruszający moment. Wygląda na to jakby Jezus nie wiedział co ma zrobić. Widząc, że obłudnicy odeszli zadaje kobiecie pytanie: „Nikt cię nie potępił?”, a potem dodaje: „I Ja ciebie nie potępiam” (J 8, 11). Wzruszający moment. Bóg broni grzesznicy przed religijnymi obłudnikami. Ale, ale… Czy nie powinien wykorzystać nadarzającej się okazji, by skierować do niej jakieś umoralniające kazanko? A może przynajmniej powinien powiedzieć jakich grzechów najbardziej powinna unikać? Nic z tego. On wie, że ta kobieta jest sparaliżowana lękiem. Nie chce zadawać jej dodatkowego bólu. Troszcząc się o to, by nie ponownie nie wpadła w ręce religijnych fanatyków mówi „Idź, a od tej chwili już nie grzesz!”.
Problem z Bogiem bratającym się z grzesznikami
Wielu dobrych ludzi ma wielki problem z przyjęciem prawdy o Bogu, który upodobał sobie towarzystwo grzeszników. Jesteśmy wychowywani w systemie religijnym, który uczy nas, że na miłość Boga trzeba sobie zasłużyć porządnym życiem. „Jesteś porządny i unikasz grzechu – zasługujesz na zbawienie”. Tymczasem na zbawienie nie trzeba zasługiwać. Ono zostało nam dane w Jezusie Chrystusie. Religijni ludzie mogą Cię nazywać grzesznikiem, ale nie mogą powstrzymać Boga by stał po Twojej stronie i zaprosił Cię do nieba bez religijnych zasług jak choćby „Dobrego Łotra” wiszącego obok niego na krzyżu. Będąc grzesznikiem jesteś szczęściarzem…
Pomagam ludziom w rozwoju życia chrześcijańskiego w oparciu o Ewangelię. Jeśli szukasz pomocy zapraszam do kontaktu.
Tutaj możesz zapoznać się krótkim opisem tego jak pracuję i ofertą cenową – mentoring.
Tag:grzech, kara, lęk przed Bogiem