Cudowne święta
Często słyszy się, że święta Bożego Narodzenia to najcudowniejsze święta w całym roku, czas umacniania rodzinnych relacji, czas miłości i ciepła. Cieszę się, jeśli tak uważasz i – jeszcze bardziej się cieszę – jeśli doświadczasz tego wszystkiego w swoim życiu. Mam jednak wrażenie, że w tym naszym ciepełku świątecznym często zapominamy o tym co najważniejsze.
Święta odrzuconych
Święta Bożego narodzenia to nie jest czas tych, którzy się mają dobrze. To nie jest czas zadowolonych ze swojego życia, kochanych i mających to, co potrzeba by godnie żyć. Święta Bożego Narodzenia to czas tych, którzy są smutni, samotni i odrzuceni. To czas tych, których nie zaprasza się do wigilijnego stołu. To czas tych, których omija się na ulicach szerokim łukiem, pokazuje palcami i podaje dzieciom jako przestrogę do nie-naśladowania.
Skąd takie moje wnioski? Z tego, co wydarzyło się dwa tysiące lat temu w Betlejem. Ten, którego narodzenia oczekiwano, przyszedł na świat z zapadłej dziurze, podczas tułaczki i w miejscu, w którym żadna kobieta nie chciała by urodzić swojego dziecka. Ten Ktoś narodził się z łona dziewczyny, która nie mogła racjonalnie wytłumaczyć swojej ciąży. Ten Ktoś został odwiedzony przez miejscowych pasterzy, którzy nie należeli do grona miejscowych elit, ale raczej tych, których się obawiano i z którymi raczej nie utrzymywano bliskich relacji.
Święta popaprańców życiowych
Boże Narodzenie to święto narkomanów, alkoholików, seksoholików, więźniów, chorych na AIDS, uchodźców, bezdomnych i tych, którzy nie radzą siebie z tak zwanym „porządnym życiem”. To święto opuszczonych, dręczonych i wyśmiewanych. To święto odrzuconych, pomiatanych i bitych. To święto dzieci, które zamiast prezentów będą oglądać kolejną pustą butelkę swojego ojca. To święto kobiet, które nie wiedzą, czy mąż wróci na wigilię i w jakim będzie „stanie”. To święto homoseksualistów, którzy zostali odrzuceni przez najbliższych i prostytutek, które miłości szukają po omacku.
Skąd takie moje wnioski? Z tego, co przyniosło dorosłe życie Tego, który narodził się w Betlejem ponad dwa tysiące lat temu. To On przełamywał społeczne schematy. To On pokazywał hipokryzję religijnych fanatyków. To On otaczał się grzesznikami i celnikami. To On z nimi spędzał czas i siadał do wspólnych posiłków. To On miał odwagę upomnieć się o tych, którzy byli wyłączeni ze społeczeństwa i to On właśnie poniósł w konsekwencji śmierć przeznaczoną dla najgorszych.
Najlepsza wigilia ever!
W zeszłym roku w wigilijny wieczór do głowy przyszła mi pewna młoda dziewczyna, którą znam od kilku lat. Życie nie rozpieszczało Ani. Gdy była dzieckiem zmarły dwie ważne dla niej osoby – ojciec i brat. Matka uciekła w pracę, a Ania w samotność, narkotyki i niewiarę w siebie.
Byłem już po kolacji. Postanowiłem do niej zadzwonić. Spodziewałem się, że ten wieczór spędza sama. Nie pomyliłem się. Zaproponowałem jej krótki spacer po rzeszowskim rynku. Zgodziła się bez wahania. Ulice o tej porze były puste. Delikatnie prószył śnieg, a my szliśmy gadając o głupotach i śmiejąc się z byle czego. Pod sklepem jubilera wybieraliśmy biżuterię, a pod choinką stojącą na rynku strzeliliśmy sobie pamiątkowe selfie. Dla mnie ten spacer to była chwila drobnostka, ale dla Ani to była „najlepsza wigilia ever” i „najlepszy prezent jaki mogła dostać”.
Boże Narodzenie to cudowne święta o ile nie zapomnimy, że mają one sens wówczas, gdy chcemy naśladować Tego, którego narodziny w tym czasie świętujemy. Takich cudownych świąt Wam życzę!
Pomagam ludziom w rozwoju życia chrześcijańskiego w oparciu o Ewangelię. Jeśli szukasz pomocy zapraszam do kontaktu.
Tutaj możesz zapoznać się krótkim opisem tego jak pracuję i ofertą cenową – mentoring.
Tag:Boże Narodzenie, święta