
Chrystus królem Polski
W ostatnich latach w Polsce bardzo mocno dawały o sobie znać ruchy religijne, których celem było ogłoszenie Chrystusa królem Polski. Ruchy te najpierw były ignorowane przez episkopat, następnie krytykowane przez to gremium, aż w końcu dopięły swego, bo w listopadzie 2016 roku w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie nastąpił uroczysty akt, w którym Chrystusa ogłoszono królem.
Intronizacja nie działa
Zwolennicy tego aktu wśród różnych argumentów, których używali w dyskusjach mających doprowadzić do „intronizacji” twierdzili, że jest to jedyny ratunek dla Polski, lekarstwo na zepsucie moralne i szansa na ożywienie polskiej religijności. Minął rok, a w tych sprawach niewiele się zmieniło. Dlaczego? Po pierwsze, dlatego że sam akt religijny niewiele zmienia, a po drugie, dlatego że ten uczyniony przed rokiem przez polskich biskupów (działających pod naciskiem fanatyków intronizacji) jest głęboko nieewangeliczny.
Nieewangeliczne chrześcijaństwo
Postanowiłem ten temat poruszyć w cyklu „Szkodliwe przekonania chrześcijan”, bo akt intronizacji Chrystusa na króla Polski uważam za jeden z przejawów nieewangelicznego „chrześcijaństwa”. Nieewangeliczne chrześcijaństwo wierzy, że mnożenie praktyk religijnych, wzniosłych i uroczystych aktów transmitowanych przez katolickie i narodowe media, a także słuchanie prywatnych objawień jest drogą do rozwiązania problemów ludzkości.
Mesjasz – król?
Sytuacja bardzo przypomina tą sprzed dwóch tysięcy lat, kiedy to na ziemi pojawił się Jezus Chrystus. Pewne religijne gremia w tamtych czasach również mnożyły praktyki religijne i wmawiały ludziom, że ścisłe posłuszeństwo religijnym zasadom ma im przynieść szczęście i zbawienie. Takiemu ujęciu sprawy bardzo mocno sprzeciwił się Jezus Chrystus i został za to ukrzyżowany.
Pobożni faryzeusze, saduceusze i uczeni w Piśmie oczekiwali na Mesjasza. Kim On miał być? A jakże, miał być królem! Miał wyzwolić naród żydowski spod rzymskiej okupacji. Miał zasiąść na tronie i zrobić krwawy porządek z tymi wszystkimi, którzy nie wyznawali judaizmu i żyli w zgodzie z własnymi przekonaniami, a nie tymi „jedynie słusznymi”.
Uzurpator z Nazaretu
Jakże bardzo byli rozczarowani, gdy jakiś uzurpator z Nazaretu, Jezus, syn cieśli, został rozpoznany przez ludzi jako obiecany Mesjasz. Nie mogli Go uznać za Mesjasza, bo zupełnie nie pasował do tego czego oczekiwali. Musieli Go usunąć, bo był pośmiewiskiem dla ich szacownej religii. Chcieli wymazać Go z kart swojej historii, bo zupełnie odstawał od ich religijnego porządku.
Wyraźne podobieństwo
Nie wiem jak Wy, ale ja widzę ogromne podobieństwo z sytuacją, która ma obecnie miejsce w Polsce. Niektórym ludziom wydaje się, że ogłoszenie Chrystusa królem, spowoduje polepszenie ich sytuacji, rozwiązanie problemów i kres wszystkiemu, co nazywają złem. Co gorsza, ci ludzie mają tak mocno zakorzenione wyobrażenie królowania Chrystusa i Jego samego jako Króla, że na pewno nie omieszkają odrzucić wszystko co do tego obrazu nie pasuje. Wszystko, a więc także Jego samego, bo przecież Chrystus z Ewangelii w żaden sposób nie wpisuje się w oczekiwania „intronizatorów”.
Niebezpieczni pseudo prorocy
Po co się czepiam? Dlaczego nie daję tym ludziom spokoju? Czepiam się, bo uważam, że ci ludzie są ogarnięci duchem fałszywej religijności i – co najgorsze – narażają siebie i tych, którzy im wierzą na wielkie niebezpieczeństwo. Bo jeśli Chrystus, ten prawdziwy, z Ewangelii, a nie z prywatnych objawień jakiś nawiedzonych pseudo proroków, przyjdzie ponownie na tę ziemię, to „intronizatorzy” ponownie Go ukrzyżują…
Pomagam ludziom w rozwoju życia chrześcijańskiego w oparciu o Ewangelię. Jeśli szukasz pomocy zapraszam do kontaktu.
Tutaj możesz zapoznać się krótkim opisem tego jak pracuję i ofertą cenową – mentoring.
Tag:król