Czy bóg ze Starego Testamentu to Bóg chrześcijan?
W ostatnich dniach fani mojego bloga (bardzo Wam za to dziękuję) prosiło mnie o wyjaśnienie kilku kwestii związanych ze Starym Testamentem. Wśród tych próśb pojawiła się kwestia obrazu Boga zawartego w pierwszej części Biblii. Pytali mnie czy ta wizja „obowiązuje” chrześcijan oraz czy ten obraz da się pogodzić z Ewangelią. Zanim zajmę się odpowiedzią na te pytania czuję się w obowiązku przedstawić kilka fragmentów, które dadzą nam choćby niewielki ogląd sytuacji.
Śmierć za dotknięcie Arki Pana
W Księdze Samuela znajduje się opis sprowadzenia przez króla Dawida Arki Bożej do Jerozolimy. Mniej wtajemniczonym wyjaśnię, że Arka Pana była najcenniejszym skarbem Narodu Wybranego. Gdy cenna relikwia jest już przygotowana do podróży i umieszczona na wozie, zwierzęta które mają ją przewieźć ulegają popłochowi. Arce grozi niebezpieczeństwo upadku, więc Uzza (jeden z obecnych tam ludzi) odruchowo wyciąga rękę, aby cena relikwia nie spadła na ziemię. Każdy z nas pomyślałby, że to normalna reakcja i że Bóg powinien za to nagrodzić dzielnego człowieka. Tak się jednak nie staje. Bóg karze go śmiercią: „I zapłonął gniew Pana przeciwko Uzzie – czytamy w księdze – i poraził go tam Bóg za ten postępek, tak że umarł przy Arce Bożej” (zob. 2 Sm 6, 1-8).
Trzydzieści trupów
Inny, bardzo niepokojący epizod, znajdziemy w Księdze Sędziów. Opisano tam historię Samsona. W 14 rozdziale główny bohater zadaje zagadkę gościom przybyłym na jego wesele. Jeśli zgadną, Samson da im „trzydzieści tunik lnianych oraz trzydzieści tunik ozdobnych”. Jeśli nie zgadną – taką samą ilość cennych ubrań goście będą musieli ofiarować Samsonowi. Zagadka jednak nie jest łatwa. Goście pochodzący z rodziny żony Samsona nie mogą sobie poradzić z odpowiedzią na pytanie. Wymuszają więc na pani młodej odpowiedź i przygodzą do jej męża z odpowiedzią. Słowo się rzekło. Samson będzie musiał ofiarować im obiecaną nagrodę. I tutaj na arenę wkracza Bóg: „Opanował go wówczas duch Pana i przyszedłszy do Aszkelonu zabił trzydziestu mężów, a ściągnąwszy z nich łup, dał szaty ozdobne tym, którzy mu rozwiązali zagadkę” (zob. Sdz 14, 1- 20).
Zabić dziecko
Jeśli nie czujecie się jeszcze zaszokowani uśmierceniem Uzzy, który chciał uchronić Arkę przed upadkiem, ani Samsona, który pod wpływem „ducha Pana” zabija trzydziestu ludzi, to myślę, że to, o czym teraz napiszę nie pozostanie w Was bez echa, bo dotyczy już nie tylko zabijania dorosłych, ale także dzieci.
W Księdze Ezechiela opisana jest instrukcja jaką Bóg udziela swojemu prorokowi, którego zadaniem jest ukaranie niewiernego miasta. Ci, którzy są „uczciwi” w oczach Pana, zostaną naznaczeni specjalnym znakiem. Pozostałych czeka śmierć bez litości: «Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości! Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu!” (zob. Ez 1-11).
Starotestamentalny bóg
Starotestamentalny bóg często jest pełen gniewu, żądzy zemsty i zabijania. To bóg, który zachęca, by jego przedstawiciele byli nieprzejednani i okrutni. To bóg, który pomaga w zabijaniu i „błogosławi” tym, którzy czynią to choćby z intencją rozszerzania jego władzy. To bóg, którego należy się bać, który za grzech czy nawet niezawiniony błąd karze śmiercią. To bóg, który z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego.
Gorące pytanie
I tutaj dochodzimy do ważnej kwestii. Dlaczego taki obraz można odnaleźć w Starym Testamencie i czy ten bóg to Bóg chrześcijan? Aby wyjaśnić tę kwestię musimy pamiętać, że Biblia powstawała w bardzo konkretnym kontekście kulturowym i zarówno Stary jak i Nowy Testament można odczytać we właściwy sposób tylko wtedy, gdy uwzględnimy ten kontekst. Błędem jest więc wyciąganie jakichś fragmentów z Biblii bez uwzględnienia tego wszystkiego, co na dany tekst wpłynęło i co go ukształtowało.
Ślady ludzi
Biblia nie została napisana przez Boga. Biblię napisali ludzie choć – jak przyjmują Kościoły chrześcijańskie – przez Niego jest natchniona. Jednak to ludzie zostawili w niej ślady swoich myśli i przekonań, także tych które wykrzywiają obraz Boga. Ci właśnie ludzie, próbując upowszechnić religię Boga Jahwe, posuwali się do różnych zabiegów literackich, które miały przekonać najpierw słuchaczy „świętych” opowieści, a potem czytelników, że ich Bóg jest tym jedynym, właściwym i najpotężniejszym. Stąd właśnie w Starym Testamencie znajdziemy wiele dowodów okrucieństwa boga.
Klucz – Ewangelia
Aby sobie z tym poradzić chrześcijanin powinien pamiętać o kluczu, z którym powinien czytać całą Biblię. Ten klucz to Ewangelia. Jeśli coś w Starym Testamencie i pozaewangelicznych księgach Nowego Testamentu jest zgodne z Ewangelią, należy to przyjąć. Jeśli zaś jest z nią niezgodne, a nawet sprzeczne, należy to odrzucić.
Chrześcijanin powinien pamiętać, że Bóg objawił prawdę o sobie w osobie Jezusa Chrystusa, Jego słowach i czynach. To właśnie w Nim – jak wierzą Kościoły chrześcijańskie – pokazała się pełnia prawdy o Bogu. To właśnie On przez to co robi i co mówi daje nam wiedzę na temat tego kim jest i jaki jest Bóg.
Bóg nie zabija
Aby to jeszcze lepiej zrozumieć odwołam się do trzech tekstów przytoczonych wyżej. W pierwszym z nich przedstawiono Boga, który każe człowieka za dotknięcie najcenniejszej relikwii religii żydowskiej. Skąd wiemy, że ten fragment nie mówi prawdy o Bogu? Wiemy to z tego, że Jezus (Bóg-człowiek) pozwala się dotykać ludziom, pozwala im być blisko, nie wymaga od nich jakiegoś specjalnego traktowania i nie stwarza dystansu. Uzza nie został więc ukarany przez Boga! Przypisywanie Bogu sprawstwa takiego czynu jest – po prostu – nieprawdziwe. Ludzie tamtych czasów mogli wierzyć, że tego człowieka zabił bóg, lecz taka wiara była odbiciem ich niedoskonałego spojrzenia na Boga i braku pełnej wiedzy o Nim. Oni po prostu się w tej kwestii pomylili.
Duch Pana daje życie
W drugim tekście widzieliśmy Samsona, który pod wpływem „ducha Pana” zabija trzydziestu ludzi. To kolejny wytwór religijnej wyobraźni ludzi tamtych czasów. To wytwór religii, która uczyła, że bóg tam mocno sprzyja swoim wybrańcom, że jest gotów dopuścić się morderstwa na tych, którzy albo są jego wrogami, albo – jak w przypadku tej historii – mają mu pomóc w osiągnięciu jakiegoś celu. Bóg chrześcijan nikogo nie zabija. On daje życie, uzdrawia i wskrzesza z martwych.
Bóg kocha niewiernych
I trzeci tekst. Widzimy w nim straszliwy obraz boga, który każe prorokowi uśmiercać niewiernych, także dzieci. I tutaj znów widzimy smutne ślady religijności, która miała zbudować tożsamość narodową Izraelitów. Ślady te są absolutnie sprzeczne z przesłaniem Dobrej Nowiny i tym jak wobec ludzi zachowywał się Jezus Chrystus. To On otacza się tymi, którzy w oczach religijnych purystów byli niewierni. To On rozmawia z Samarytanami, celnikami i prostytutkami. Nie zabija, ale wlewa nadzieję w ich serca; daje życie w Duchu. On nie te tylko toleruje (sic!) niewiernych, ale kocha ich taką samą miłością jak tych, którzy nigdy od niego nie odstąpili. Dla dzieci zaś zachowuje specjalne miejsce w swoim sercu i wskazuje na nie jako na przykład do naśladowania.
Chrześcijanie, którym wydaje się, że srogi i okrutny bóg ze Starego Testamentu jest ich Bogiem, są w błędzie, a przyjmowanie takiego obrazu boga i pielęgnowanie go jest szkodliwe, gdyż utwierdza nas w lękowym podejściu do wiary. Tymczasem Chrystus wyswobodził nas ku wolności, także ku wolności od lęku przed bogiem (por. Ga 5, 1).
Pomagam ludziom w rozwoju życia chrześcijańskiego w oparciu o Ewangelię. Jeśli szukasz pomocy zapraszam do kontaktu.
Tutaj możesz zapoznać się krótkim opisem tego jak pracuję i ofertą cenową – mentoring.
Tag:wiara
2 komentarzy
Dziękuję za ten tekst, Panie Wiktorze, szukam ostatnio drogi wyjścia z religijności podszytej strachem i dlatego trafiłam na ten wpis. Mam jednak poważny problem z argumentem, że Stary Testament był pisany przez ludzi, stąd okrucieństwo, mściwość itd. przypisywane Bogu. Skoro Bóg istotnie natchnął piszących ten tekst, dlaczego zgodził się na tę formę? Przecież musiał wiedzieć ile strachu wywoła to w Jego wiernych. Ma Pan jakieś teologiczny argument lub osobisty pomysł na to? My mamy Ewangelię jako punkt odniesienia, co z tymi, którzy przed wiekami jej nie mieli?
Pani Małgosiu,
dużo zależy od tego jak rozumiemy natchnienie. Wielu ludzi wyobraża je sobie tak jak było ukazywane na średniowiecznych obrazach, a mianowicie, że Duch Święty szepcze komuś do ucha święte słowa, a ten ktoś je zapisuje. Należy jednak pamiętać, że to tylko wyobrażenie i że ono ma niewiele wspólnego z prawdą. Jak wierzymy poszczególne księgi Biblii powstały pod natchnieniem ducha, ale przecież zostały spisane przez ludzi. To zaś oznacza, że każdy człowiek zostawił w nich swój ludzki ślad. Zostawił swoje własne przekonania, kontekst kulturowy i historyczny w którym żył i swoje schematy myślowe. Mało tego – często jedna księga była pisana przez wielu autorów (np. księga proroka Izajasza). Natchnienie możemy więc rozumieć jako działanie Boga na ludzi, którzy zdecydowali się na współpracę z Nim i przekazanie Jego przesłania.
I dlatego właśnie do zrozumienia Biblii jest potrzebny klucz Ewangelii. W uproszczeniu możemy powiedzieć, że Ewangelia zawiera to co Bóg chciał przekazać ludziom i dlatego to właśnie Ewangelię “przykładamy” do innych biblijnych tekstów i sprawdzamy, co jest z nią zgodne, a co zgodne nie jest. To, co jest zgodne z Ewangelią – powstało z woli Boga i pod Jego natchnieniem. Co nie jest zgodne z Ewangelią – jest tylko ludzkim dodatkiem.
Pyta Pani dlaczego Bóg się zgodził na “tę formę”. Otóż Bóg działa na tym świecie przez ludzi, którzy chcą z Nim współdziałać. On sam ograniczył sobie możliwość innych ingerencji (nie wykluczył ich, ale je ograniczył). Dlatego właśnie zaufał ludziom i dał im możliwość podejmowania własnych decyzji. Gdy jednak widział, że przesłanie Jego miłości jest słabo widoczne, posłał na ten świat Swojego Syna – czyli de facto – sam zstąpił na ziemię, aby nam pokazać jaki jest naprawdę i co chce nam powiedzieć. Najpiękniejsze jest to, że objawił się nie pod postacią anioła, ale człowieka. To jest niesamowicie wzruszające, bo pokazuje, jak Jemu zależy na nas i jak okazuje nam Swoją miłość – okazuje ją w drugim człowieku.